Jak obecnie wygląda sytuacja przejścia z dzieciństwa w dorosłość ? Czym różnią się dzisiejsi młodzi mężczyźni od swoich prymitywnych, nieobeznanych z Internetem potomków sprzed wielu tysięcy, czy choćby kilkuset lat ? Gdzie w naszych czasach leży granica męskiej dorosłości ? Czy jest to 15, 20, 30, a może 40 lat ? Napisano już tony książek na ten temat, powstały pojęcia Piotrusia Pana i wiele teorii mających uzasadnić złożoność relacji panujących w dzisiejszym społeczeństwie. Wydawać by się mogło, że odpowiedź na pytanie dlaczego mamy do czynienia z takim pomieszaniem ról i zagubieniem wśród dzisiejszych mężczyzn, jest niezwykle tajemnicza i skomplikowana. Mam jednak nieodparte wrażenie, że wszystkie wysiłki idą wyłącznie w tym kierunku, aby ominąć prostą, aczkolwiek bolesną odpowiedź. W moim odczuciu, kiedy spojrzy się na historię i porówna reguły funkcjonowania dawnych społeczności oraz dzisiejszej, zachodniej cywilizacji, odpowiedzi nasuwają się same.
Nie można być świadomym, pewnym swojej wartości i swojej społecznej roli mężczyzną, kiedy nikt nie pokazał co to znaczy takim mężczyzną być.
Młodzi mężczyźni nie mają od kogo się uczyć. A potrzeba nauki, pierwotna potrzeba realizacji zachowań, które zostały utrwalone przez setki tysięcy lat, cały czas daje o sobie znać. Chłopcy chcą ryzykować, chcą się sprawdzać, chcą podejmować wyzwania, chcą walczyć, chcą odnosić rany i z nich się leczyć. To wszystko leży głęboko w ich naturze. Można odmawiać kibolom człowieczeństwa i z niesmakiem kręcić nad ich zachowaniem głowami. Można zadziwiać się z jaką łatwością kwitnie przestępczość, obawiać się i krytykować młodzieżowe subkultury, gangi, kluby kibiców i pseudokibiców. Wszystko są to formy realizowania pierwotnych potrzeb, które zostały zablokowane i odebrane dorastającym mężczyznom. Istnieją dwie, obecnie najbardziej popularne drogi „radzenia sobie” z tego typu popędami: albo naturalna dla mężczyzn agresja Chodzi tu o agresję w zdrowym, pozytywnym rozumieniu tego słowa, rozumianą jako siłę napędową, sprawczość, zdolność do walki i obrony, etc. zostaje zupełnie wykorzeniona, albo w niekontrolowany sposób idzie w złą stronę. Jeśli chłopiec dostanie w dzieciństwie przekaz, że agresja, ryzyko, wyzwania i odnoszone przy tym czasami urazy są złe i się mu podporządkuje – wówczas kształtuje się mężczyzna spokojny, grzeczny, miły i porządny. Tylko później on sam i osoby z jego otoczenia mają wrażenie, że czegoś mu jednak brakuje. Jeśli chłopiec nie dostanie, albo nie podda się takiemu przekazowi, ale nie będzie komu pokierować jego naturalnymi zachowaniami, bardzo łatwo sam może znaleźć sobie drogę. Niestety, tę złą drogę. W obu przypadkach brakuje właściwej osoby, przede wszystkim ojca, który pokazałby, że można rozładować młodzieńcze popędy w bezpieczny i wartościowy dla otoczenia sposób, ze świadomością, że stłumienie ich byłoby swojego rodzaju gwałtem na chłopięcej naturze. Niestety, ojców dzisiaj brak. Oni zgodnie z tą samą regułą, nie zostali nauczeni jak mają w swoim życiu postępować.
Czas wrócić do tego co dobre (wzorzec męskości)
Rozwiązanie jest i proste i trudne zarazem. Jedyne co potrzeba, to pokazać dorastającym chłopcom co to znaczy być dorosłym, dojrzałym mężczyzną. Pokazać wzorzec męskości. Dlaczego zatem jest to takie trudne ? Ponieważ tak bardzo zmieniliśmy reguły i warunki naszego życia. Żyjemy nie we wspólnotach a w osobnych rodzinach, które coraz częściej są wielokrotnie porozbijane i na nic nie mamy czasu. W szczególności nie mamy czasu na wychowanie własnych dzieci. Młodzież uznajemy za trudną w obsłudze i czytamy poradniki jak przetrwać okres adolescencji naszych potomków. Niech sobie radzą, wszak i nam nie jest lekko, prawda ? Może jednak warto zmierzyć się z problemem ? Może już czas na powrót ?